>> Najnowsze  >> Autorzy  >> Użytkownicy  >> Zaloguj 

Biała chorągiew
Od długich, ciężkich dni
Miasto bogate, dorodne, spokojne,
Jakby pod gniotem strasznej zmory śni:
Przeżywa wojnę!

Siedlisko - wczoraj jeszcze - dobrobytu,
Przemysłu, sztuki, w radości rozkwitu,
Zmienione dziÅ› nie do poznania
I nie do wiary,
Nowe oblicze odsłania:
Jedne koszary!
Place, plantacje, ulice
JawiÄ… piechotÄ™, konnice,
Sztandary, lance, bagnety,
Działa, furgony chyże...
Gmachy zmienione w lazarety,
Na nich Czerwone Krzyże...
Równe rzędy kamienic, jak w szyku żołnierze,
Jeżą, niby broń, ostre swe szczyty i wieże.

Miasto z trzech stron oblężone,
Ściskane coraz ciaśniejszym pierścieniem,
Zdane na twardÄ… obronÄ™,
Tłumionym drży przerażeniem.
Za widnokręgu wysunięte krańce,
Zaciekle bro.nią go szańce
I z dali co dnia,
Jako psów nawala,
Co od obcego strzeże wsi przychodnia,
Szczekają działa.

Widziane z szczytów wież,
Na nieboskłonie całym wzwyż i wszerz
Dymu czarnego całuny,
A nocÄ… Å‚uny.

W kościołach, ciżba, natłok szary
Kaja się grzechów swojego żywota,
Bije siÄ™ w skrusze w piersi: moja wina!
I prosi odwrócenia kary,
I przykazania przypomina.
Tłum bogobojny składa wota
l w zmiłowanie niebios wierzy,
I daje na 'msze, na ornaty,
Na świecie zdobne w sztuczne kwiaty.
I krzyżem przed ołtarzem leży.
Przyzywa Boga każda dusza,
Modlitwą błaga, zaklina, wymusza
LaskÄ™ zbawienia od przemocy zbrojnej,
Od powietrza, głodu, ognia i wojny!

Po domach cisza...
Każdy kogoś traci,
Powszedniej doli swojej towarzysza:
Ojca lub syna, lub braci,
A Bóg wic, czy im wrócić dadzą nieba.
I pozostali dumają w żałości...
Ale żyć trzeba:
Zaprowadzają ścisłe oszczędności
I na niepewne, na najcięższe czasy
GromadzÄ… z troskÄ… zapasy.

Warsztaty stoją pustką: głusza, zastój...
Sam jeden sobie, stary majstrze, piastuj
Narzędzia swego rzemiosła!
Burza uniosła
Z sobą twą czeladź...
Z pustego w próżne trudno przelać.

Jak pracom, tak zabawom kres...
Ustały rojine widowiska,
W powodzi trosk i Å‚ez,
Które ból z oczu wyciska.
Jakby wymiotły cztery wiatry,
Puste -widownie i teatry...
Krwawy los daje dziÅ› igrzyska!

Szeregiem ustalone lat
Życie wzburzone ode dna.
Codzienny przewrócony ład,
Człek wytrącony z nawyku kolei.
Niechęć do zajęć swych bezwiedna
Podnieca niecierpliwą drżączkę.
Przypływ i odpływ trwóg, nadziei
Syci niepewność i gorączkę.
Nikt siÄ™ domowych spraw nie ima,
Co było trybem życia, znikło...
Miasto siÄ™ trzyma -
I przywykło.

Każdy wypadki wietrzy, chwyta, śledzi..
Nikt w domu nie usiedzi.
W ulicach kupiÄ… siÄ™ rzesze,
W mig rozchwytują najświeższe depesze,
Co, jak gołębie białe z nowiną,
Krążą z rąk do rąk i w tłumie giną,
Zgniecione na ziem padają, dopóki
Stopy nie wdepcÄ… ich w bruki.

Tłum kłębi się przewalam czarniawej łswiny,
Oblega sklepów i księgarń witryny
Kędy na mapach barwne chorągiewki
ZnaczÄ… ostatnie ruchy wrogich armii
I zapał krewki
Żywymi spory karmi.

Choć prze wciąż wyżej grozy fala,
Opór podnieca i zapala.
Niepokój, krzywda, strata 'wzmaga
Nienawiść.. Dźwiga się odwaga...
Miasto zacina siÄ™ w swej duszy,
Rośnie zuchwałość w nim, hardzizna;
Nic go nie ugnie, nic nie skruszy,
Ni brak żywności, ni drożyzna,
Klnie niedowiarki gromi sobki:
"Bierz czart wygody i zarobki!"
Najazd oburza!

Mściwość gniew jątrzy i podwaja,
Zgiełk, tętent, turkot zamętem upaja,
Huk oszałamia i odurza..
Dusza odwetem plonie zbrojna:
Więc wojna!

A o potędze jej grozy
I o ofiarach świadczą nieustannych
Ciągnące gęsto sanitarne wozy,
WiozÄ…ce rannych -
I wśród gonitwy wściekłej, oszalałej,
Raz wraz pędzące na miasta obwody,
Z przeraźliwymi, dzikimi sygnały,
Wojskowe samochody.

Aż oto pewnego rana
Pierwszych przechodniów zdumieniem uderza
Najgłębsza zmiana!
Oko samemu sobie nie dowierza
Miasto jak gdyby wymarło,
W ulicach cisza śmiertelna...
Nigdzie żołnierza ..
Dział ani słychu. Coś ściska za gardło...
Myśl, od radości tajnej nierozdzielna,
Odurza jak haust wina
Chwila jedyna!
Nie ima jarzma' Wieszcie!
Górne, niechwytne nadzieje!
Ulga niezmierna i nowość!

Myśl przytomnieje
W powietrzu jakaś, dziwna tymczasowość
Nie uprzątnięte place w mieście,
Ulice pełne śmieci, prochu
Jakieś wzruszenie, wiew popłochu
Przestrzeń przenika.
Dostać jeżyka!

Znikły powozy i dorożki..
Na progach domów kobiety,
Służące, stróżki,
SzepcÄ… nowiny
Opodal sklepów spuszczone lolety
Chrzęszczą jak salwa karabiny
I w siad zatrzaskiwane bramy
Napiętą rozbijają ciszę

Na rogach ulic z odezwÄ… afisze.
Ludność oddana sobie samej
Cofnięto z miasta wojsko w nocy
Wskutek przewagi i przemocy
Sił oblęzniczych. Serce staje
Gród się poddaje!!

Z jasnego nieba giom uderza'
Wieść błyskawicą się rozszerza!!
Bolesna wieść!
Dotliwy zgrzyt!
Gród traci starą cześć!
Głód traci wstyd,
Jakby upadła niewiasta'
Odwieczna dusza miasta
Co miała przeszłość pełną chwały,
UrÄ…gajÄ…ca w swej dumie czasowi,
Zraniona w swojej godności wspaniałej.
O sobie nie stanowi!
W samopoczuciu sobą władne,
Miasto bezsilne dziÅ›, bezradne!
Zgwałcone w swojej woli
Pośród upokorzenia mąk
Spada do sprzętu roli,
Przechodzi z rÄ…k do rÄ…k!

Ludność bez władzy i opieki
W trwodze i niepokoju.
Jawią się jakieś włóczęgi, kaleki
Dv, uznaczne o nieznanej twarzy
Więzienia zostały bez straży
Lud lęka się gwałtów, rozboju .
RodzÄ… siÄ™ podejrzenia zdrady.
Spisków uknutych w tajnej zdrowie,
Poszepty czarne, plusy krucze

Naprzeciw wyjechali już miasta ojcowie
By wejść w układy,
Wręczyć grodu klucze
Mają być wzięte z miasta zakładniki.
Wydano rozkaz na wolÄ™-niewolÄ™.
Zabić strychowe okna i dymniki
Wnet wkroczÄ… pierwsze patrole!

"Ku hańbie przypominać ten dzień będą wnuki!"
Twarze mieszkańców nieme, przybite, zgnębione,
Serca w bezsilnym swoiim buncie poniżone
Dusze zdeptane szare i głuche jak bruki
A w górze, w górze na szczycie ratusza,
Błyska pod niebem zatknięta
Chorągiew biała, na te krwawe święta
Niezaszczytnego boju!
Oto, jak miasta dusza,
Wiotka i chwiejna powiewa!

Zda się, gołąb pokoju
Ostatni odlata!
Nad tonącym okrętem unosi się mewa!
Nie! W wietrze, co dziś wieje duchem czasu z świata,
Ta chorągiew wzniesiona na najwyższe ostrze,
Gdy na błękitach powiew ją rozpostrze,
Jest - na okole zewsząd widna całe -
Jako w dziennikach owo Ťmiejsce białeť,
Co, świecąc plamą myśli wyjawić niezdolną,
Jest tym najwymowniejsze, czego rzec nie wolno.



Czytany: 1838 razy


=>

Najnowsze







Top czytanych


























Top Autorzy


























Top Użytkownicy


























Używamy plików cookies, aby ułatwić korzystanie z naszego serwisu. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki. co to są pliki cookie? . WIEM, ZAMKNIJ