>> Najnowsze  >> Autorzy  >> Użytkownicy  >> Zaloguj 

Nad ranem
Po nocy blaszanego płaczu,
Który po dachach dżdży bez końąca,
Serce oślepłe, jak w puchaczu,
Przez sen się nie boi dnia -- bez słońca

Nieustępliwa, skisła słota,
W gardzielach rynien, starych gaduł,
Jak uprzykrzona anegdota
Na śmierć obrzydza ziemi padół.

W apatii światła, w barw anemii,
Świt, jak piec zimny, dreszcze szerzy
I duszę trwożny lęk oniemia,
Że zegar ostro wnet uderzy.

O, ten codzienny, gorzki przymus
Budzenia się jesiennym ranem,
Gdy w głąb snu szumi złudnie primus,
Jak latem potok w Zakopanem.



Czytany: 2070 razy


=>

Najnowsze





Top czytanych


























Top Autorzy


























Top Użytkownicy


























Używamy plików cookies, aby ułatwić korzystanie z naszego serwisu. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki. co to są pliki cookie? . WIEM, ZAMKNIJ