>> Najnowsze  >> Autorzy  >> Użytkownicy  >> Zaloguj 

Krajobraz zimowy
Noc. Para bucha z pysków srebrnych koni.
Przed karczmą zapalono. Dzwonki gwiazd
są z daleka, a drzewa jak kroki pogoni.
Mijamy baszty ostów jak ostrokół miast
rzeżbiony w gotyk śniegu, śnieg padając dzwoni,
topią się gwiazdy w nierozważny czas.
A niebo, co podobne do białej jabłoni
rozkwitającej, z wolna ciche pióro roni

w misę ziemi dymiącą od krwi i pożogi.
Jest to pióro anielskie zapomniane w śnie,
które upuścił Bóg, gdy spał. Gdy padło w ogień,
poczyna rzeżbę w nim. Jak w skrzepłą krew
zanurza się; jest dłutem w sobie, które z trwogi -
przed naszymi oczami wzbija cichym kłem
zamki doniebne, którym światlo progiem,
a każdy kamień jest żyjący Bogiem.

Noc. Para bucha. Konie w biel poniosły,
rosną glazy przejrzyste ukladając kształt,
każdy kształt w bryłę zamków, co jak drzewa rosnąc
są lżejsze od obłoków i cięższe od skał,
i w nich zamyka z wolna za postacią postać,
aż tylko rybak stygnąc w nich bez ruchu został,
słychać tylko bijący po chmurach plusk wiosła

i wtedy Bóg się budzi, co uśpiony trwał,
kładzie promień na liry i milczeniem gra.















Czytany: 3019 razy


=>

Najnowsze




Top czytanych


























Top Autorzy


























Top Użytkownicy


























Używamy plików cookies, aby ułatwić korzystanie z naszego serwisu. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki. co to są pliki cookie? . WIEM, ZAMKNIJ