>> Najnowsze  >> Autorzy  >> Użytkownicy  >> Zaloguj 

W maju w Warszawie...
W maju w Warszawie, w parku nad strumieniem,
Siadłem, pragnąc nasycić się słowiczym pieniem.
Wypłynął księżyc blady i luba ptaszyna,
Wśród uroczystej ciszy koncert rozpoczyna.
Przebóg, jakieś mi znane tony w przestrzeń lecą...
Ach, to mistrza Mascagni słynne Intermezzo,
Grywane po ogródkach, wiecznie, co wieczora,
Siadło wreszcie w gardziołku leśnego tenora.
Wstałem, i nieprzepartym tknięty uniesieniem,
Schyliłem się, i w krzaki - palnąłem kamieniem.



Czytany: 2314 razy


=>

Najnowsze





Top czytanych


























Top Autorzy


























Top Użytkownicy


























Używamy plików cookies, aby ułatwić korzystanie z naszego serwisu. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki. co to są pliki cookie? . WIEM, ZAMKNIJ