>> Najnowsze  >> Autorzy  >> Użytkownicy  >> Zaloguj 

Samo życie
Sylwester zaczął się bardzo miło,
znajomi, tańce, coś się wypiło.
Rankiem do domu, buch do łóżeczka
obok na lekkim rauszu żoneczka...

W południe spadła jak grom nowina,
trzeba odebrać z pociągu syna,
trza samochodem, dworzec daleko,
a po sylwestrze nie jest zbyt lekko.

Kawa, herbata, druga z cytryną
piją oboje z nietęgą miną,
które pojedzie niemal losują,
bo wciąż procenty, niestety, czują.

A synek dzwoni, że jest już w drodze,
więc nasz bohater na jednej nodze
na komisariat zdyszany wpada,
"Do Siego Roku" grzecznie im składa,

w balonik dmuchać miałby życzenie,
ot, by po prostu sprawdzić stężenie.
Powyżej normy - alkomat twierdzi,
z gębusi pewnie wódą wciąż śmierdzi...

Sześć kilometrów przebiegł bez mała,
żeby ta wóda wyparowała,
by się dotlenić, zgubić promile,
za kółkiem usiąść za jakąś chwilę.

Znów komisariat, znowu błaganie
- pan poratuje, kochany panie-
policjant zdrowo się podśmiewuje,
lecz jest na służbie, więc go ratuje.

Tak jak poprzednio... ustnik, dmuchanie
no i najgorsze ... oczekiwanie!
Lecz warto było cierpliwie czekać
aby usłyszeć " może pan jechać".

Wiersz ten dedykuję Wilkołakowi.

Gabriela H-F / figa 981
02.01.2014 r.

Czytany: 705 razy


=>

Najnowsze





Top czytanych


























Top Autorzy


























Top Użytkownicy


























Używamy plików cookies, aby ułatwić korzystanie z naszego serwisu. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki. co to są pliki cookie? . WIEM, ZAMKNIJ