>> Najnowsze  >> Autorzy  >> Użytkownicy  >> Zaloguj 

Na spółzalotnika

Ja się niewinnie suszę,
Ja ciężkie wzdychania
Wylewać zawsze muszę,
Nędzny, bez przestania.

A podobno nie ułapię
Tego, o co się trapię.
Ja się ciągnę, ja tracę,
A pono do tego
Przyjdzie, że choć przypłacę,
Nie dokażę swego.

I widzę, że ten wszytek
Stąd odnosę pożytek.

Co się zgryzę, sfrasuję,
A wszytko daremnie,
Bo czy tegoż nie czuję,
Że polują ze mnie?

Czasem mię nie znają,
A już kochać mają.

Sam sobie dać nie umiem
Rady, lecz inaczej
Już teraz nie rozumiem,
Że ktoś drugi raczej

Przypadł z drugiego boku
I tak na pilnym oku

Me chęci, me usługi,
Me szczyre starania,
Którem przez czas długi
czynił bez przestania

I wszytkie moje rzeczy
Miał na swej pilnej pieczy.

Ale ja Ktosia tego,
Choćby mi umierać,
Zsadzę z nadziei jego,
Bo ja chcę zawierać

I krwią moje kochanie,
Choćby i zginąć za nie.



Czytany: 913 razy


=>

Najnowsze





Top czytanych


























Top Autorzy


























Top Użytkownicy


























Używamy plików cookies, aby ułatwić korzystanie z naszego serwisu. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki. co to są pliki cookie? . WIEM, ZAMKNIJ