eugmar. - PAPIEROS - wiersze.annet.pl

eugmar.
PAPIEROS
PAPIEROS
Patrzę sobie na jakieś stare zdięcia
a tu papieros na wszystkich ujęciach,
bohater główny tych zastygłych kadr,
więcej niż uśmiech,tyle jest on wart.

Bo nieodłączny to przyjaciel losu
jest jak zbawiciel w reklamie pokus,
ranek dla niego jest już zaklepany,
bez niego dzień taki smutny,marny.

Gdy trudno nam się odnależć w życiu,
on nam pomoże z trosk się pozbyciu,
gdy dobry interes chcemy załatwić
no to papieros nam może go ułatwić.

A przy wódeczce jest on niezbędny
jeden za drugim nie schodzi z gęby,
i gdy na ławeczce z ukochaną namiętnie
się całujemy,zaraz zajarać musimy chętnie.

Gdy dziecko nam przychodzi na świat
my pod szpitalem fajkujemy na chwat,
a póżniej cali w skowronkach pijani
śpiewamy hymny papierosem naćpani.

Z ręki nam prawie fajka nie wylatuje
i między palcami ciągle czatuje,
by w każdej chwili nas zaspokoić,
i nasze nerwy stargane nam ukoić.

Papieros niezbędnik naszego losu
bez niego nie było żadnego patosu,
szpan i zabawa i życie z dymkiem,
nie palący wstydliwie chodzili chyłkiem.

Już nie palimy i rozwód z petami,
więc okres nałogu mamy za nami,
czy jesteśmy lepsi,szczęśliwsi może,
wątpię,choć zdrowiu nie będzie już gorzej.

eugmar.

Czytany: 398 razy

=> Inne wiersze tego autora...

Najnowsze

Top czytanych

Top Autorzy

Top Użytkownicy