>> Najnowsze  >> Autorzy  >> Użytkownicy  >> Zaloguj 

Spektakl zmierzchu
Cichną powoli dzienne turkoty i gwary,
chłodnym cieniem łagodząc kurczliwe skwary.

Przytłumionej mrokiem wieczoru miła niewola,
dla zielonej doliny, dla tafli jeziora.

Biegnę wzrokiem tam, gdzie w płonącym zakrzywieniu
niebo z ziemią splecione w złudnym zespoleniu.

Purpurowy horyzont, jak królewskie śnienie
budzi modlitwę tęskną, ćmy i zawodzenie

istnienia w krzyku perkoza, chwaląc spektakl,
zapełnia próżnię z drugiej strony ciszy by przetrwać.

Zwrócona ku zachodowi oczekuję nocy,
tam słońce tarczę swą otrzepuje z pozłoty,

a potem wciska się cynobrem tak bezkreśnie
między niebo, a ziemię...cicho i nieśpiesznie.

Dzień upalny zasypia w scenerii przepychu,
gdy już lampion gaśnie za ptasio-głosym klifem.

Urzeczona-m spektaklem zmierzchu, co się chyli
- ognistą iluminacją i... zapachem chwili.

Czytany: 1004 razy


=>

Najnowsze







Top czytanych


























Top Autorzy


























Top Użytkownicy


























Używamy plików cookies, aby ułatwić korzystanie z naszego serwisu. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki. co to są pliki cookie? . WIEM, ZAMKNIJ