Szydzik Zofia - Uśmiech losu, czy zasadzka - przeprowadzka ( stayrycznzie)

Szydzik Zofia
Uśmiech losu, czy zasadzka - przeprowadzka ( stayrycznzie)
„Przeprowadzka –
planowana czy znienacka,
przeprowadzka
zapaskudzi się posadzka.
Przeprowadzka.
Trzeszczy szafa, pęka tacka.
Oj, z gratami się nie cacka
przeprowadzka.
Módl się do świętego Jacka.
Czemu Jacka ?
Bo on pomaga w przeprowadzkach.
Ta posadzka ! (...)”
Jeremi Przybora -"Przeprowadzka"

Od dzisiaj już tam nie mieszkam, pozostał
tylko liść jesienny i siwy dym z papierosa.
Nie pytaj, czy to ostatnia przeprowadzka
Nie wiem! Wiem, że chcę spać, spać i spać.

Mimo nieludzkiego zmęczenia, mam chęć
nieodpartą napisać coś o życiowych
zasadzkach, czy o uśmiechach losu ?
Mówiąc prosto, o moich przeprowadzkach.

Pierwsza i druga – z miłością w parze,
przefrunęłam niczym ptak do gniazda
z powrotnej wędrówki do miejsca lęgu.
Z czasem opadać zaczęły zasłony...

Trzecia – to nic innego, jak rejterada
przed nienawiścią do dziupli na mansardzie.
Rzeczy osobiste bez miłości okazały się
cięższe od kamieni. Nastał czas hartowania...

Czwarta i piąta– z małym bagażem i dwójką
młodych do wynajętych gniazd zmartwień.
Wiłam samotnie źdźbło po źdźble, było – minęło...
Następny obrót koła – obstawiłam tylko chwile.

Szósta – zatoczyłam koło na drugie gniazdo,
powrót jako dojrzały singel. Kamienie i resztę
nosili wynajęci. Mnie ciążył kamień na sercu.
Ostatnie młode wyfrunęło, pozostała samotność.

Siódma przedostatnia– pogoń za miłością,
ulotna taka, a jednak udało się ją usidlić.
Co będzie dalej?... pytam samą siebie patrząc
na zachodzące słońce w kolorze pomarańczy.

Jeżeli po drodze niczego nie przegram w ruletkę,
wiadomo, przede mną ósma ta właściwa,
ostatnia, bez mojego udziału we wszystkim.
Moja rola w tym przedsięwzięciu - leżeć i spać!

Czytany: 1713 razy

=> Inne wiersze tego autora...

Najnowsze

Top czytanych

Top Autorzy

Top Użytkownicy