>> Najnowsze  >> Autorzy  >> Użytkownicy  >> Zaloguj 

Śmierć
Albo jak boski Goethe, jak stary pan włości,
Gdy zimą kryje pola biała śniegu warstwa,
Do domu poniechawszy wracać gospodarstwa
Albo jak słodki Shelley umierać w młodości.

O! nie dożyć tych zmarszczek, które brużdżą czoło,
I tej zgody na wszystko, co nam w serce wrasta:
Odejść raczej stąd całkiem, niż wyszedłszy z miasta,
Martwym jeszcze się cieniem włóczyć po nim wkoło.

O! mój blady hoplito! Napnij swoje nerwy
Wszystkim wrogów naporom i losu pociskom,
Wichrom, które w nie sieką, błyskawic rozbłyskom -
Zrób je lirą auzońską, drgającą bez przerwy.

Za żadne skarby nieba nie oddam mej świętej
Pogardy dla wszystkiego, co wzrosło z tej ziemi:
Do końca bić się będę z falami wściekłemi,
A śmierć niech mnie potarga jak żagiel rozpięty.

Czytany: 2696 razy


=>

Najnowsze





Top czytanych


























Top Autorzy


























Top Użytkownicy


























Używamy plików cookies, aby ułatwić korzystanie z naszego serwisu. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki. co to są pliki cookie? . WIEM, ZAMKNIJ