>> Najnowsze  >> Autorzy  >> Użytkownicy  >> Zaloguj 

*** (Airport...)
Airport.
Messenger in a form of a soldier.
Green wool. He stood there,
off the plane.
A new truth, too horrible to bear.
There was no record of it
anywhere in the ancient signs
or symbols.
People looked at each other,
in the mirror, their children`s
eyes.
Why had it come.
There was no escape from
it anywhere.
A truth too horrible to name.
Only a loose punking moan
could frame its dark interiors.
Only a few could look upon
its face w/ calm.
most of the people fell instantly
uder its dull friendly terror.
They looked to the calm ones
but saw only a geen
military coat.
Repent!
None of the old things worked.


::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::

Lotnisko.
Posłaniec pod postacią żołnierza.
Zielona wełna. Stał tam,
przy samolocie.
Nowa prawda, zbyt straszna by ją znieść.
Nie wspominały o tym
starodawne znaki
ani symbole.
Ludzie spoglądali na siebie nawzajem,
w lustrze, oczy ich
dzieci.
Dlaczego to nadeszło.
Nigdzie nie było
przed tym ucieczki.
Prawda zbyt straszna by ją nazwać.
Jedynie obfitych wymiotów jęk
wysłowić mógłby jego ciemne wnętrze.
Niewielu mogło spojrzeć na
jego twarz ze spokojem.
Większość ludzi natychmiast poddała się
jego posępnemu przyjacielskiemu terrorowi.
Liczyli na zuchwałych
lecz zobaczyli tylko zielony
płaszcz wojskowy.
Żałujcie!
Żadna ze starych rzeczy nie sprawdziła się.


                              tłum. Artur Brodowicz

Czytany: 1422 razy


=>

Najnowsze







Top czytanych


























Top Autorzy


























Top Użytkownicy


























Używamy plików cookies, aby ułatwić korzystanie z naszego serwisu. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki. co to są pliki cookie? . WIEM, ZAMKNIJ