>> Najnowsze  >> Autorzy  >> Użytkownicy  >> Zaloguj 

Słońce
Nędznymi przedmieściami, gdzie w oknach rolety
Skrywają przed oczami miłosne sekrety,
Gdzie okrutnego słońca bezlitosne ciosy
Godzą w miasta i pola, i dachy i kłosy,
Wędruję pochłonięty dziwacznym ćwiczeniem:
Za rymem uganiając się jak za zbawieniem,
Na słowach potykając się jak na kamieniach,
Czasem na wers trafiając przeczuty w marzeniach.

Ten życiodajny ojciec, w energię bogaty,
Rodzi na łąkach wiersze podobnie jak kwiaty,
Rozpędza nasze troski niczym niepogodę,
A ule i umysły napełnia nam miodem,
Kalekę tak ogrzewa, że aż śnić zaczyna
I śmieje się radośnie jak młoda dziewczyna,
Zbożom każe dojrzewać i bujnie się plenić
W wiecznym sercu, co zawsze pragnie się zielenić!

Kiedy niczym poeta odwiedzić chce grody,
Nawet najlichszym rzeczom dodaje urody,
I wchodzi po królewsku, bez trąb i dworaków,
Zarówno do pałaców, jak i do baraków.

Czytany: 1362 razy


=>

Najnowsze





Top czytanych


























Top Autorzy


























Top Użytkownicy


























Używamy plików cookies, aby ułatwić korzystanie z naszego serwisu. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki. co to są pliki cookie? . WIEM, ZAMKNIJ